1. Kto się śmieje, kto się seksu boi
Matka wysyła córki na kolonie. Przed wyjazdem upomina je: „Pamiętajcie – bawcie się jak damy”. Po tygodniu dostaje kartkę: „Bawimy się, jak damy”. Komizm seksualny przekracza bariery kulturowe, przestrzenne i czasowe. Co sprawia, że ten rodzaj humoru jest tak popularny i poszukiwany? Jakie potrzeby wyraża, jakie daje korzyści? Na rolę humoru seksualnego zwrócił uwagę Zygmunt Freud we „Wstępie do psychoanalizy”. Jego zdaniem, podstawową siłą, kierującą naszym działaniem, jest popęd seksualny. Do około 5. roku życia dziecko spontanicznie i bez skrępowania ulega odczuwanym pokusom. Wyraża wprost swe pragnienia, również seksualne. Jednak zakazy, nakazy czy sankcje ze strony otoczenia oraz kształtujące się pod ich wpływem sumienie uczą wyrzeczeń – rezygnacji z doraźnego zaspokajania potrzeb. A zatem najpierw autorytet dorosłego, a następnie Superego – wewnętrzny obserwator, krytyk i sędzia – stoją na straży zasad moralności, obyczaju i dobrego smaku. Wymuszają „blokowanie” afektu, ukrywanie „grzesznych” pragnień i odraczanie momentu ich zaspokojenia. Zatajone popędy tkwią „w uśpieniu” czekając, aż znajdzie się sposób ich zaspokojenia nie narażający na represje, dający się zaakceptować przez wymogi świata zewnętrznego. Taką „furtkę” umożliwiającą zastępcze spełnienie „przygłuszonych” pragnień stwarzają: marzenia senne, czynności pomyłkowe, objawy nerwicowe, fantazje oraz dowcipy.
„Przychodzi facet do lekarza. – Panie doktorze, worek mi się urwał – mówi. – Mosznowy? – pyta doktor. – Ni mom – odpowiada zmartwiony pacjent”. Zdaniem Freuda („Dowcip i jego stosunek do rzeczywistości”, 1905, pol. wyd. 1993), podobne żarty to wynik kompromisu między nieświadomymi impulsami a mechanizmami obronnymi, takimi jak wyparcie (usuwanie do nieświadomości budzących lęk pragnień, wyobrażeń i myśli, gdy zaspokojenie popędu wiąże się z ryzykiem doznania przykrości, jest niemożliwe z powodów etycznych bądź ze względu na społeczną niestosowność danego pragnienia) czy stłumienie (świadome przesunięcie niepożądanych treści do przedświadomości np. poprzez odwracanie uwagi od danego zdarzenia). Według Freuda, każdy dowcip operuje pewnymi zabiegami formalnymi typu: podwójne znaczenie, kondensacja treści czy zmiana kolejności elementów składowych. Owe techniki stanowią skuteczną przesłonę, parawan dla nieakceptowanych społecznie tendencji. Sam autor używa terminu fasada dowcipu na określenie „przebrania”, pozwalającego wyrazić to, co niedozwolone, zakazane, obłożone społecznym tabu. Towarzysząca dowcipowi konwencja „nie na serio” oraz maskująca technika łagodzą zarówno reakcje otoczenia, jak i poczucie winy czy wstydu osoby, będące przejawem działania naszego wewnętrznego cenzora (Superego). Kamuflaż treści seksualnych pozwala zachować dobre mniemanie o sobie – naszej moralności, ogładzie, uduchowieniu, zdolności do samokontroli. Dowcip seksualny stanowi zatem „wytwór zastępczy”, surogat popędu, pozwalający wydobyć go na światło dzienne i – w ten sposób – uzyskać choć odrobinę zaspokojenia.
Co się dzieje, gdy spętany wymogami przyzwoitości i pilnujący się, by nie dopuścić do świadomości stłumionych impulsów, człowiek nagle znajdzie się „w polu rażenia” dowcipu seksualnego? Działa wtedy tzw. mechanizm regresji w służbie Ego. Polega on na czasowym, odwracalnym i pozostającym pod kontrolą cofaniu się do wcześniejszych rozwojowo sposobów myślenia, odczuwania i działania. Następuje powrót do beztroskiego dzieciństwa,
Recenzje klientów
1 recenzja
Ela Kawczyńska
Kupiłam książkę z ciekawości i pochłonęłam ją w ciągu jednego wieczoru. Często nie zdajemy sobie sprawy, jak stres czy codzienne obowiązki odbijają się na naszej seksualności - ja do tej pory myślałam, że to ze mną jest coś nie tak, skoro moje koleżanki z pracy nie doświadczały tych samych problemów. Wypowiedzi specjalistów pomogły mi zrozumieć, że każdy jest inny i nie należy traktować wszystkich swoją miarą. Szkoda tylko, że nie mówi się o tym wprost, a seks i przyjemności są traktowane jako powód do wstydu. Obecnie razem z partnerem jesteśmy dla siebie bardziej wyrozumiali i "wrzuciliśmy na luz", nie oczekując od siebie wiecej niż mozemy dać. Polecam ksiażkę wszystkim parom - nie tylko tym z kłopotami i przewlekłym zmęczeniem :)
Wystaw swoją recenzje